Wednesday, March 10, 2010

Great Barrier Reef - Wielka Rafa Barierowa u wybrzeży Australii, 13.02.2010

Z uroczej Wihitehaven Beach, gdzie relaksowaliśmy się ponad godzinę, wyruszyliśmy w dalszy rejs po malowniczym Whitsunday Paradise. Tym razem już z ogromnym uśmiechem na buzi, z błękitnym niebem nad nami i słonkiem w pełnej krasie :) Na statku czekała nas niespodzianka - smakowity owocowy poczęstunek na pokładzie, arbuzy, mango, pomarańcze, banany i winogrona. Do tego kawałki sera żółtego i pysznej szyneczki. Palce lizać!
Po tymże soczystym śniadaniu ponownie zajęliśmy miejscówki na dziobie i podziwialiśmy bezkresne przestrzenie dookoła. Wdychając rześkie morskie powietrze, obserwując falujące pod nami morze...Prawdziwy odpoczynek dla ciała i duszy!


Słońce przygrzewało naprawdę mocno, a nasze ciałka czerpały z tej chwili jak najwięcej! Tak sobie myślę, że z chęcią naładowałabym się tą energią na kolejny rok! Szkoda, że nie da się chociaż kawałka tego wszystkiego zapakować w torbę i zabrać do Irlandii :) Można jedynie schować w zakamarki pamięci i wspomnień, i sięgać do nich w szaroburych chwilach. Wtedy ciepełko na serduchu gwarantowane. Dlatego też połykam zachłannie widoki, przemijający czas, piękno miejsca i wewnętrzny spokój, radość i świadomość bycia na końcu świata, zupełnie do góry nogami! (dosłownie i w przenośni). I chciałoby się coś zaśpiewać, zatańczyć :) Pozostaje nucenie pod nosem i uśmiech całym sobą, od stop aż po czubek głowy. Tak właśnie chyba wyglądają zupełnie beztroskie wakacje :))

A Rafa  zbliżała się niepostrzeżenie... coraz bliżej, bliżej, już prawie tuż tuż... wydawać się mogło, że już czuć jej woń, jej barwne szaty, utkane z tysiąca maleńkich żyjątek, pośród których przemykają się tęczowe rybki... już widać jej powolny, głęboki oddech wprawiający morze w delikatne i równomierne falowanie...

Po pól godzinie rejsu po zatoce Whitsunday przycumowaliśmy do kolejnego raju na Morzu Koralowym - wyspy "Hook Island".

Ugościła nas tutaj kameralna, niewielka plaża, z barem, basenem, leżakami i ... rafami koralowymi tuż na wyciągniecie ręki. Zapakowaliśmy się więc w nasze seksowne stroje pływackie, zamontowaliśmy okulary pływackie i rurkę (sprzed do snorkowania) i do wody hops! :)

Pierwsze bajeczne widoki ukazały się przed naszymi oczami po odpłynięciu ponad 20 metrów od brzegu. Gdyby nie rurka oddechowa w ustach, otworzyłabym szeroko buzię z zachwytu! Pozostało mi szerokie otwieranie oczu i krzyk w myślach: "WOW! COŚ NIESAMOWITEGO!" Podwodny świat wzięty z najbardziej nierealnych wyobrażeń! Różne gatunki koralowców – wachlarzowate i pierzaste oraz spokrewnione z nimi gąbki, a także takie przypominające krzaczki, zwinięte  i poskręcane chropowate placki, mini drzewka, kulki... i inne stworzenia są pięknie ubarwione. Bajeczne kolory, od czerwieni, żółci, poprzez pomarańcz, po fiolety, róże, zielenie, gdzieniegdzie nawet prawie granatowe...  Niebieskie i żółte okonie oraz fosforyzujące fioletowe i żółte wargacze, rywalizują z żywo ubarwionymi, czerwono – białymi ślimakami morskimi, szmaragdowymi rozgwiazdami wężowatymi i niebieskimi rozgwiazdami morskimi. I widać, jak rafa żyje, oddycha, faluje.


"Gdy oglądamy żywą rafę koralową, widzimy nieprzebrane bogactwo kolorów, tymczasem koralowce tak naprawdę to maleńkie polipy, składające się z białego szkieletu z węglanu wapnia, otoczonego przezroczystymi tkankami. Koralowce to jamochłony, zwierzęta dość blisko spokrewnione z anemonami i meduzami, jednak w przeciwieństwie do krewniaków żyją w bardzo ścisłej symbiozie z jednokomórkowymi algami, zooxantellami, które żyją wewnątrz tkanek miękkich koralowych polipów. Algi te, w zamian za schronienie, azot i dwutlenek węgla, oferują koralom węglowodany i tlen, będące produktami dokonywanej przez nie fotosyntezy. To właśnie te algi, dzięki swoim pigmentom, dają koralom tak bajeczne kolory."* 

 A na tym tle miliony kolorowych, większych i mniejszych rybek. Podpływają tuz tuż obok nurków, towarzyszą w odkrywaniu morskich głębin, zapraszają do swego królestwa. Zwinne, sprytne, szybkie i nieuchwytne! Niczym światełka w tym podwodnym lesie tropikalnym!

Rafę koralową zamieszkują różnorodne zwierzęta, od malutkich szybkich meduz po olbrzymie rekiny. Żółwie morskie występują tutaj tak licznie, jak w żadnym innym miejscu na świecie. Rafę koralową drąży potężna "armia" zwierząt – m.in. gąbki, robaki, muszle, jeże morskie i ślimaki żywiące się koralowcami. Także różne gatunki ryb zjadają żyjące koralowce: nagozęby np. ostrymi przednimi zębami odrywają małe kawałki rafy. Przy pomocy zębów trzonowych miażdżą odgryzione kęsy, aby dotrzeć do mięsa polipów. Rozgwiazdy mogą zjeść olbrzymią ilość koralowców. "Wywracają" swoje żołądki na drugą stronę i rozpryskują soki trawienne na polipy. Następnie wciągają wnętrzności. Posiłek składa się z częściowo już strawionej "zupy" koralowej.

Zasady snorkowania na rafie koralowej są bardzo restrykcyjne i wcale się nie dziwę. Od 26 października 1981 roku, jako park morski (Great Barrier Reef Marine Park) objęta jest ochroną i wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Powierzchnia parku, chronionego przez UNESCO, wynosi 346 000 km². (Morze Koralowe, Wielka Rafa Koralowa oraz lasy tropikalne Queensland). W związku z tym, w żadnym wypadku nie można stąpać po koralowcach, nie można ich wyławiać, odrywać, niszczyć. Tylko obserwacja, tylko cieszenie oczu i zapis w pamięci. Najpiękniejsze kadry fotograficzne uwiecznione jedynie w głowie...


Powyższe zdjecia zostały zrobione z łodzi ze szklanym dnem. Był to kolejny punkt naszej wyprawy. Przemierzywszy krótki szlak po lesie na Wyspie Hook, dotarlismy do niewielkiego pomostu (bardzo podobnego, jak w serialu LOST/:p), skąd mała łódka z dużymi oknami w na bocznych ścianach w pomieszczeniu pod pokładem zabrała nas nad rafę. Lekko unosiliśmy się nad nią, a przewodnik wycieczki snuł niesamowite historie o podwodnych koralach.


Rafy powstają najczęściej u wybrzeży w strefie szelfu kontynentalnego, ale bywają też samotne np. w kształcie atolu. Korale potrzebują ciepłej wody o temperaturze od 18 do 35 °C, dlatego nie spotyka się ich powyżej 30-35° szerokości geograficznej północnej i południowej. Woda musi być dość ruchliwa, tak by do organizmów docierało pożywienie. Koralowce są też bardzo wrażliwe na zanieczyszczenie wody.

Najsmutniejszą refleksją jest fakt, że w wyniku globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych wody oceaniczne ocieplają się, co powoduje, że istnienie koralowców  jest bardzo zagrożone. Dochodzi do tzw. blaknięcia koralowców. Ma to związek z ich żywicielami -algami. "Oprócz przepięknych kolorów, algi dają koralom coś o wiele ważniejszego - odżywiają je. Oczywiście korale potrafią odżywiać się samodzielnie, łapiąc swoimi mackami przepływający mikroplankton, jednak w ten sposób uzyskują zaledwie ułamek potrzebnych im do życia substancji odżywczych - prawie 98% pożywienia korali stanowią węglowodany uzyskane od alg. Pozbawione tych jednokomórkowych dobroczyńców korale natychmiast stają się białe (stąd nazwa tego zjawiska - blaknięcie korali), a następnie dość szybko umierają z głodu. Dlaczego więc algi opuszczają korale? Zbyt wysoka temperatura wody uniemożliwia algom prowadzenie fotosyntezy, podczas której dwutlenek węgla wykorzystywany jest do produkcji węglowodanów. Skutkuje to gromadzeniem się w tkankach korali substancji trujących dla alg, oraz niedoborem substancji odżywczych, niezbędnych koralom do życia. Zbyt wysoka temperatura wody nie jest jedynym czynnikiem uniemożliwiającym algom prowadzenie fotosyntezy. Inne czynniki to zwiększone natężenie promieniowania ultrafioletowego, zmniejszenie zasolenia wody (na skutek gwałtownych opadów deszczu), zanieczyszczenie różnymi chemikaliami, oraz specyficzne wirusy i bakterie. Jednak, ponieważ w ostatnich 30 latach to właśnie okresowe, gwałtowne wzrosty temperatury wody w oceanach poczyniły największe szkody w ekosystemach, których siedliskiem jest rafa koralowa, to właśnie one uważane są za największe zagrożenie.
Jeżeli stresogenny czynnik, blokujący fotosyntezę, ustąpi, wyblakłe korale mogą zostać ponownie "zasiedlone" przez algi - taka rekonwalescencja trwa od kilku tygodni, do kilku miesięcy. Jednak jeśli niekorzystne warunki utrzymają się zbyt długo, algi nie będą już miały dokąd wracać - koralowce zdążą umrzeć z głodu. Rafa koralowa jest jednym z najbardziej złożonych i najbogatszych ekosystemów na naszej planecie. Jej umieranie może mieć katastrofalne skutki dla całego życia w oceanach, gdyż, jeśli zabraknie rafy, wymrą najprawdopodobniej setki gatunków ryb, mięczaków i skorupiaków, tworzących ten ekosystem."


"Wielu naukowców bije na alarm, twierdząc, że dla rafy koralowej nie ma ratunku. W opozycji do tych czarnych scenariuszy stoją wyniki badań nad rafą koralową, prowadzonych intensywnie przez ostatnie 20 lat. I badania te zapalają światełko w tunelu.
Z badań tych wynika między innymi, że tkanki koralowych polipów zawierają przezroczyste pigmenty, zwane pigmentami fluorescencyjnymi, działające jak filtry UV. Zaobserwowano, że duże stężenie tych pigmentów pozwala algom na fotosyntezę nawet w dużo wyższych temperaturach, w bardzo dużym stopniu uodparniając koralowce na blaknięcie. Korale bogate w pigmenty fluorescencyjne skutecznie przetrwały wszystkie dotychczasowe "kataklizmy temperaturowe". Opierający się na tych badaniach naukowcy twierdzą, że dopóki istnieją gatunki korali odporne na blaknięcie, rafa nie umrze całkowicie - po prostu zajmą one miejsce słabszych gatunków. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że mają oni rację, jednocześnie pamiętając, że zasiedlanie martwej rafy przez nowe kolonie odporniejszych korali będzie procesem bardzo długotrwałym - korale są jednymi z najwolniej rosnących organizmów na ziemi, roczny przyrost rafy wynosi raptem od 2,5 do 6 centymetrów rocznie."*

...

*Zródło: http://www.nowa-ama.pl/artyk_umierajaca_rafa_koralowa.php

No comments:

Post a Comment